Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z maj, 2015

Po prostu PIĘKNIE :)

Samoocena kobiet. Dziś w Dzień Dobry TVN rozmawiali między innymi o tym jak my KOBIETY POLKI postrzegamy same siebie. Wynik sonadażu zatrważający..... Tylko 6% mówi o sobie, że są piękne. Jak to możliwe?!!! Skąd tak niska samoocena w naszych oczach? Czy naprawdę musimy być aż tak krytyczne wobec siebie? I zaraz nasuwa mi się kolejna myśl- równie pesymistyczna jak wyniki badań. To w jaki sposób na siebie patrzymy dużo zależy od tego jak widzą nas nasi partnerzy- byli, obecni, przyszli i zupełnie obcy mężczyźni tudzież kobiety. Mamy tak niską wiarę w siebie, że uzależniamy się od opini innych: bliskich, dalszych... To straszne.  Jest inteligenta, mądra, założyła własną firmę i w dodatku to piękna kobieta. Powinna codziennie sobie powtarzać : nie bójmy się użyć słowa: zajebista jestem. Ale..... Ale.... I znów pojawia się ale..... I na scenę wkracza ON. I neguje, obarża.... Czasem mu się wypsnie komplement. W dodatku sam z niej zrezygnował. Więc nie ma najmniejszego powodu , aby w jakikolw

Barwy przyszłości

Pesymiści, optymiści, realiści. A Wy jak widzicie swoją przyszłość? Jakie mają barwy? W moim przypadku to wielki znak zapytania. Wrzesień-miesiąc powrotu do rzeczywistości. Czy chce? Oczywiście, że nie. Absolutnie nie! Ale cóż zrobić. Trzeba zaakceptować nowy stan i spojrzeć optymistycznie:)  Także uzbrajam się w moje ulubione fioletowe barwy i do dzieła!  Nowa praca. Właśnie - czy się obawiam? Jasne, że nie:) najpierw muszę ją znaleźć :) także jak ktoś coś słyszał o fajnej pracy ( o ile taka w ogóle istnieje) czekam na propozycje:)   A tak zupełnie poważnie.... Szukanie nowej pracy w ogóle mnie nie przeraża. To jest najmniej istotny szczegół.... Najgorsze jest to, że będę musiała oddać mojego Synka do żłobka. To niesprawiedliwe. Uważam, że powinniśmy mieć prawo do przebywania ze swoimi pociechami przynajmniej do 2 roku życia,ale nie kosztem pracy.... Póki co nie wyobrażam sobie, aby Mój Łobuz przebywał beze mnie 10 godzin:(   Ach... Dlatego cieszymy się każdym dniem i karmimy piersią

Po pierwsze decyzja....

Hmm tak najpierw podejmujemy decyzje, potem ponosimy konsekwencje a w między czasie jest ryzyko, które ponosimy.  Trzy- wydaje się- proste kroki. Mają one za zadanie ułatwić nam funkcjonowanie. Ale czy aby na pewno? Czy tak to działa?  Podejmując jakąkolwiek decyzje- czymś się kierujemy. I co to jest? Intuicja, wiedza, rozum, serce, przeczucie ..... Wszystko zależy od tego jakimi jesteśmy ludźmi. A może istnieje złoty środek, dzięki któremu unikniemy komplikacji w życiu? Może warto kierować się tylko chłodną kalkulacją. Wtedy doskonale wiemy, czego mamy się spodziewać, co nas czeka. Wtedy unikniemy rozczarowania i ryzko dezycji zawsze będzie wyważone. Jak w excelu. Porządek musi być.  Ale czy tak się da? Czy to możliwe, aby tak kierować swoim życiem?  Nie wiem. Jestem, nie raczej bywam impulsywna. Chyba większość moich decyzji życiowych podjęłam pod wpływem impulsu. O konsekwecjach w ogóle nie myślałam. A ryzyko- gdzieś w tle mi migało. Ale nigdy nie było to czerwone świtało.  Hmm cięż