Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z styczeń, 2015

MOTYWACJA

Chciałoby się krzyknąć z całych sił: "Halo, moja motywacjo, gdzie jesteś?Halo!!!" No właśnie- co z tą motywacją. Wikipedia podaje następującą definicję: "Motywacja  –  stan  gotowości istoty rozumnej do podjęcia określonego działania, to wzbudzony  potrzebą  zespół procesów  psychicznych  i  fizjologicznych  określający podłoże zachowań i ich zmian. To wewnętrzny stan człowieka mający wymiar atrybutowy"  Także jestem istotą rozumną, czyli spełniam już jeden z warunków, stan gotowości zawsze, zmiany nie są mi obce, więc czemu czasem lub częściej się po prostu nie chce, dopada nas lenistwo. Każdy z nas ma inny motor, który nas popędza do przodu. Czasem to bolesne rozstanie, utrata pracy, wiosna i co człowiek to różny motywator. Ale jak to jest, że jedni choćby się paliło i waliło w koło to nie przestaną dążyć do celu. Swoim uporem i chęcią zmian nie bacząc na okoliczności prą do przodu, często wbrew wszystkiemu. Szczerze, zazdroszczę właśnie takim kobietom-zwła

"Między ciszą a ciszą słowa się kołyszą..."

Cisza jest bardzo istotna w życiu, pozwala się skupić, zastanowić, porozmyślać. Każdy z nas czasem potrzebuje chwili, w której wszystko dookoła po prostu przestanie biegać, hałasować, mówić itd... Ale czy w takich warunkach można funkcjonować na stałe? Jak to pewien polityk mawiał :"Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia"  I chyba coś w tym jest. Wiek odgrywa też istotną rolę no i sytuacja życiowa. Jak byłam młodsza, miałam te przysłowiowe 18 lat, ciągnęło mnie do większego miasta. Wiadomo- większe miasto-większe możliwości, i nie ma co tu nad tym dyskutować. I takim sposobem wylądowałam w Bydgoszczy. I czy zostanę tam na stałe? Jak to  mówią, życie pokaże. Ale pojawia się pytanie, czy mogłabym zamieszkać znów w Radzyniu? Czy cisza i spokój, które tu panują nie zaczną mi przeszkadzać? Nie da się odpowiedzieć na te pytania. Czasem cisza potrafi być dużo "głośniejsza i nieprzyjemna" niż hałas. Jak to jest, że jeszcze kilka lat temu pragnęłam tętna, tłumu

"Jaki tu spokój na na..."

Tak błogi spokój. Na początku mała reklama Radzynia Podlaskiego, zapraszam każdego kto chce odpocząć, nabrać sił i zwiedzić wiele ciekawych miejsc w pobliżu i nie tylko;) Wracając do spokoju - zaczęłam odpoczywać. Jestem tu właściwie  niecałe dwa dni a już czuje zmianę, która we mnie zaszła. Chyba tego potrzebowałam, zresztą jak każdy z nas. To może zabrzmi jak zdanie wyjęte z  poradnika, ale naprawdę coś w nim jest. Oczywiście, czy mama na urlopie rocznym macierzyńskim, gdzie jedynym jej zadaniem to opieka na Maleństwem potrzebuje "czasu dla siebie" ? Przecież powinna czerpać radość z macierzyństwa, zwłaszcza, że nie musi biec do pracy, żłobka, przedszkola itp. I tak jest! Jestem mamą na pełny etat i kocham swojego Synka, ale czy to znaczy, że mam zapomnieć o swoich potrzebach? Wychowywanie dziecka to oprócz radości i przyjemności bardzo ciężka praca. I wymagająca. Nie można iść na urlop, zachorować.Dyspozycyjność 24 godziny na dobę to bardzo ważny atut. I kiedy pojaw

Marzenia

Ostatnio bardzo dużo myślę o przyszłości. O tym co mnie czeka, gdy wrócę do pracy, czy będzie to nowe miejsce, czy "stare-nowe" obowiązki. Ale to wszystko okaże się w okolicach września.  Czy się obawiam? Nie, przyjmę to co na mnie czeka. Zresztą życie lubi przynosić niespodzianki, więc jestem dobrej myśli.  Ale czy trzeba czekać? Zdać się na los, Boga, przeznaczenie- w zależności od przekonań.  Może warto jednak wziąć sprawy w swoje ręce, nie być biernym. Łatwo się mówi- wiele osób tak powie. Ale można! Znam przykład, gdzie osoba, której życie się nieźle skomplikowało,ale mimo to nie poddała się i nie czekała biernie. Jest w trakcie otwierania firmy, zrobiła kurs doszkalający i cały czas pnie się w górę. Oczywiście jest KOBIETĄ;) Ma wiele siły w sobie i determinacji. Znamy się od lat i zawsze była i jest dla mnie wzorem do naśladowania. Dodam, że to cudowna kobieta, inteligentna, pracowita i ciepła. Mam szczęście, że to moja przyjaciółka.  No więc skoro mam ta

Rzeczywistość

Właściwie od zawsze czułam się niezależna. Naturalnie, miałam i mam w koło siebie ludzi na których mogę liczyć,ale jestem raczej taka Zosia Samosia. Najpierw muszę sama sobie poradzić, a dopiero jak już dojdę do wniosku, że jednak nie podołam to wtedy z wielkim trudem proszę o pomoc. Co nie przychodzi mi z łatwością. Ale do rzeczy. Pochodzę z Radzynia Podlaskiego (bardzo ładne miasteczko, zachęcam wszystkich do podróży)  i z racji tego, że jestem na urlopie chętnie bym się tam wybrała. No chęci z jednej strony, możliwości z drugiej. To jest tak mniej więcej 400 km od Bydgoszczy i jak to ugryźć? I teraz dopiero odczułam, jak moja niezależność zmalała. To nie jest moje widzi mi się. Chcę zmienić na trochę otoczenie, nie ma nic w tym złego. Tęsknie za rodzicami, ciszą i spokojem. Na prawdę można tam wypocząć. Jak będzie trzeba zabierzemy się z Małym Szkrabem pociągiem. Tylko musi najpierw wyzdrowieć. Czy się nie boję? Jasne, że nie. Lubię podróżować i nie jest mi straszna taka odległoś

Cierpliwości!

Tak, zostałam posądzona o brak cierpliwości i spokoju. A czemu? Bo zdarza mi się trochę unieść, ekspresyjnie zareagować. Jestem tylko człowiekiem i aż kobietą. Powinnam się nie denerwować, cały czas uśmiechać i być wyluzowana. Jasne, też tak bym chciała. Budzić się już zadowolona, najlepiej pomalowana i szczęśliwa. Ale czy to jest naturalne? Czy mogę mieć gorszy dzień? Widocznie chyba nie.... Różnimy się od mężczyzn, bardziej emocjonalnie reagujemy na otaczający nas świat i tego absolutnie nie zmienimy. Ogólnie uważam, że kobiety są lepsze ale tego jednego właśnie zazdroszczę najbardziej facetom- chłodnego podejścia. I nie rozumieją, że czasem musimy głośniej krzyknąć albo nawet się rozpłakać (jeśli tak czujemy) Nie oznacza to od razu, że jesteśmy nieszczęśliwe albo nerwowe. Cechuje nas ekspresyjność. Mamy w sobie mnóstwo hormonów, które w nas buzują i tego nie zmienimy, zwłaszcza jak kobieta karmi piersią. Wtedy hormony urządzą sobie jedną wielką imprezę w naszym ciele. I jedyn

Aktywna Mama

Tak, tak teraz podążając za moda powinnam codziennie ze specjalnym wózkiem biegać z Moim Małym. Na wzór pani Anny Lewandowskiej bądź pani Ewy Chodakowskiej  wylewać siódme poty na siłowni bądź na dywanie w domu. Aby być szczupła, piękna i szczęśliwa. Tylko, że chwile chwile, pamietajmy Drogie Panie, ze wyżej wymienione przeze mnie Panie zawodowo uprawiają sport, więc naturalna jest ich sylwetka. Dla nich to chleb codzienny. I nie powiem, zazdroszczę im trochę, bo maja czas na swoje przyjemności. Ale pamietajmy, nie możemy mieć wyrzutów sumienia, ze nie jesteśmy idealne i nienadążamy za trendami. Metoda małych kroków sprawdza sie tu chyba najbardziej. Wiem to z własnego doświadczenia. Tak mniej więcej miesiąc po porodzie zaczęłam  ćwiczyć w domu, Mały dużo spał w domu wiec budziłam sie w miarę przytomna i pełna energii, ale od miesiąca wstaje od 3 do 5 razy i jak rano otwieram oczy, to ostatnie o czym myśle to brzuszki. A w środku dnia Mały jest tak zajmujący, ze nie ma opcji. Ocz

Niezależnie-zależna

Ostatnio bardzo często myślę o moim życiu "przed". I pojawia się mi pytanie, czy będąc mamą karmiącą piersią mogę być niezależna? I tak i nie. Bo nie mogę sobie wyjść w każdej chwili, każdy moment musi być dokładnie przemyślany. Nawet spacer planuje dzień wcześniej, aby od rana wiedzieć co i jak. Od momentu 06.09.2014 roku jestem "uwiązana" Ale czy to aby na pewno tak wygląda? Przecież mam wybór, zawsze mogę podać mleko modyfikowane, prawda? Tylko, że nie chce. Uważam, że moje mleko jest najlepsze i póki oboje z Synkiem chcemy, to czemu mam iść na łatwiznę. No właśnie więc, co z tą niezależnością? Uważam, że jestem samodzielna, tyle, że "ja" jestem przedłużona o jeszcze Małego Człowieczka. I to on póki co ma decydujące zdanie. Nawet w kwestii jedzenia:) Okazało, że Maluszek jest alergikiem, więc wykluczone mam białko z jadłospisu a i muszę ograniczyć cukier, bo też mu szkodzi. I czy niezależna mama się zdenerwowała, chciała poddać? Nie, nawet odr

Początek czy koniec

Jestem w ciąży.  Bardzo proste stwierdzenie, nawet dziecko nie miałoby problemu, aby je powtórzyć. Dla każdej kobiety starającej się o dziecko wymarzona myśl, którą z radością chciałaby powtarzać i cieszyć się każdym dniem.  A co z kobietami, które nie chcą mieć dzieci a zdarzy się im „wpadka” Jaki mają wybór? U nas w Polsce tak jak większość spraw rozbija się o pieniądze. Bo jak masz pieniądze to dziecko to „nie problem” Pojawia się zawsze kilka opcji, z których można skorzystać.  A co z osobami, gdzie się po prostu nie przelewa. Oczywiście, można takiego bobasa po porodzie oddać. Tylko,że wtedy kobieta naraża się na pogardę najbliższego społeczeństwa. Naturalnie, dotyczy to głównie małych miejscowości, gdzie każdy każdego zna i jak tu żyć z łatką wyrodnej matki. Nie wiem czemu, ale ojców  to nie dotyczy.Jakoś zawsze są pomijani. Ach, kiedy w końcu naturalnie stanie się, że ciąża to nie sprawa tylko i wyłącznie kobiety.  Jest jeszcze jeden typ kobiet, które zaliczą wpadkę