Inspiracją do tego wpisu stał się artykuł Arkadiusza Korolik, który ukazał się w styczniowym numerze Stylów Życia.
"Jak być"
Poruszył kwestię oswajania się i pomocy chorym bliskim, rodzinie, przyjaciołom, znajomym przez ich opiekunów.
Lecz to co mnie poruszyło najbardziej to kwestia opieki już starszych - rodziców, dziadków, wujków itd.
Nie jesteśmy gotowi na starość. W dzisiejszym świcie liczy się witalność, młodość, zdrowie.
Kiedy ktoś z naszych bliskich "nagle" się zestarzał nie wiemy co zrobić, jak się zachować.
Nie uczą tego w szkole, na studiach ....
Stajemy przed wyzwaniem.
Z jednej strony mamy obowiązek się zająć starszą mamą, tatą, babcią, dziadziem .... choć słowo "obowiązek" brzmi niefortunnie. W końcu to nasi najbliżsi- wychowali nas, wspierali. Nie zawsze się z nimi zgadzamy, ale dali nam miłość, czyli tak naprawdę wszystko!
Z drugiej strony musimy się zmierzyć z faktem, że my dziś opiekunowie sami będziemy kiedyś potrzebować wsparcia.
Staniemy się po prostu starzy.
Szczerze - starość mnie trochę przeraża.
Wynika to z tego zapewne, że jej nie znam dobrze. Póki co mnie omija.
Mam nadzieje, że kiedy się do mnie zbliży i się z nią zapoznam, zaakceptuje ją w całej okazałości dzięki czemu, stanie się moją przyjaciółką. A ja zachowam spokój i równowagę.
Nie ważne, czy będzie chodziło o moją starość, czy moich bliskich.
Komentarze
Prześlij komentarz