Nerwy, krzyki, złość
Towarzyszą nam
codziennie. No chyba, że ktoś jest szczęśliwcem i ma to prawie codziennie.
Zapomniałam
dodać- wszystkie emocje!
Akceptacja
tego to pierwszy krok, aby ułatwić sobie życie.
Ale
tak naprawdę, czy mamy się godzić na krzyk, czy złość? Zwłaszcza jeśli ktoś
odreagowuje na nas?
Jasne,
że nie!
Musimy
twardo wyznaczyć granice!
A
co kiedy to my jesteśmy prowodyrami? Kiedy to my przestajemy nad sobą panować?
Rodzice
pewnie domyślają się o czym mówię....
Za każdym razem, gdy moje nerwy biorą górę a ja w porę się nie wycofam ,mam ogromne wyrzuty sumienia.
Jest mi przykro, że nie wychwyciłam momentu i po prostu nie wyszłam.
I
za każdym razem sobie obiecuje
TO
JUŻ OSTATNI RAZ!
Do
następnego ....
Jedyne
moje usprawiedliwienie to fakt, że pracuje nad sobą. I się staram.
Choć
czasem z marnym skutkiem.
Ale
wiecie co, drodzy rodzice i nie rodzicie, tak właśnie wygląda życie i to jest:
NORMALNE!
Zaczęłam
czytać właśnie "Wyzwoleni rodzice, wyzwolone dzieci" i już pierwsze
zdanie było o mnie i o każdym z nas.
Poczułam
się z tym lepiej.
I
tak sobie myślę, że póki będziemy się starać nad sobą pracować to znak, że
robimy wszystko co możemy :) i że to jest:
NORMALNE!
Komentarze
Prześlij komentarz