Przychodzi taki moment, że zaczynasz akceptować to co dzieje się wokół
siebie. I co istotne to nie jest kwestia ignorancji a dojrzałości.
Choć nie zawsze się godzisz na wszystko to wiesz, że nie walczy się z wiatrakami. I jesteś na tyle dojrzała, że tego nie robisz. Nie tracisz niepotrzebnie nerwów, czasu, siły.
Zmieniam to na co mam wpływ, a jeśli nie mogę to sobie odpuszczam. I szukam innego sposób.
Warto sobie ustawić hierarchię - co dla nas jest najważniejsze. I kierować się tym.
A reszta się ułoży :) albo będzie bardziej znośna ;)
Choć zdarza się, że o tym zapominam i wkurzam, ale uczę się na błędach:)
Jestem we właściwym miejscu, dlatego pewne sprawy łatwiej mi zaakceptować, mimo wszystko, ale również dzięki temu lmam siłę, by działać dalej i dokonać istotnych zmian.
Komentarze
Prześlij komentarz