Ile razy mówimy do naszego dziecka- no i po co się złościsz, nie denerwuj się, nie złość, nie masz powodów itp. Ja sama z dzieciństwa doskonale pamiętam jak mój tata często powtarzał: "Nerwy swoje zwiąż na supeł"
Ale czy to na pewno dobra metoda? Czy mamy się nie denerwować w ogóle? Czy jest to realne? Ile razy widzimy w sklepie jak jakieś dziecko płacze, tupie i sobie myślimy- co za nie wychowany... moje tak nie będzie robiło, nie będę mieć dzieci....Jestem w trakcie lektury książki o emocjach, skierowana głównie do dorosłych, ale rozdział o złości otworzył mi oczy- na temat podejścia do fochów mojego dziecka, do moich. To co najważniejsze do uświadomienia to fakt, że nie ma złych emocji, negatywnych - każde są potrzebne!
Złość, ból, smutek itp.- nie są złe-są trudne, ale nie złe!
Już samo uświadomienie sobie tego faktu wpływa oczyszczająco. Bo każdy ma prawdo do wyrażania emocji- trudnych i przyjemnych. Nie zapominajmy o tym, gdy nasze dziecko wpadnie w złość. Powiedzmy mu- masz prawo się złościć, rozumiem to.....
Nie da się przejść przez życie tylko z uśmiechem na twarzy - dajmy wyraz i upust każdej emocji. Złość często motywuje nas do działania- wkurzyli nas w pracy: poszukamy innej, coś poszło nie po naszej myśli - szukamy nowego rozwiązania itp.
Także jest ona nam potrzebna! Abyśmy tak na dobrą sprawę ulepszali swoje życie! :)
P.S Oczywiście- to w jaki sposób okazujemy złość też jest ważne. Nie możemy przy tym nikogo krzywdzić ani celowo zadawać bólu. Ale to już każdy musi sobie indywidualnie dopasować do swojego temperamentu.
Choć jeśli macie sprawdzony sposób na okazanie złości ( i nie jest to przemoc;p) chętnie je poznam :)
Komentarze
Prześlij komentarz